Czy to samoistna, niezależna od naszej woli akcja fałdów głosowych, czy jednak wymaga odrobiny wiedzy? Czy warto w ogóle zaczynać i jaką rolę gra tu wiek? I o co chodzi z tym śpiewaniem z przepony? Po kolei. Kiedy jako dzieci szliśmy do przedszkola i szkoły, wśród przedmiotów nauczania znajdowała się także muzyka. Na czym skupiał się jej praktyczny aspekt? Rzecz jasna na nauce śpiewu! Już wtedy mogliśmy wyczuć intuicyjnie, że nie da się wydobyć z siebie dźwięku bez powietrza. Ile powinno go być? No właśnie. Zwróćcie na to uwagę wtedy, gdy cokolwiek mówicie. Nikt z Was nie bierze go zbyt mało, bo wystarczy na ledwo dosłyszalny szept. Nikt też nie zapycha się nim na zapas, bo głos nie jest wtedy dźwięczny, ale zapowietrzony. Na dodatek przy zbyt słabo wyćwiczonych mięśniach oddechowych...

czytaj dalej